Zwłaszcza w tak ponury dzień, jak dziś. Wystarczy tylko sięgnąć po jedną z jego książeczek i czytać, czytać, czytać te literackie smakołyki. A potem uruchomić wyobraźnię, jak Dyzio marzyciel i znaleźć się na zielonej łące. Nic nie robić, tylko leżeć i jeść z apetytem kolejne łakocie.
Literackimi łasuchami były dzieci z PM nr 45 w Łodzi.
tekst: BeBu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz